Unknown character set: 'windows'
Parafianinie i przybyli pielgrzymi mogli poczuć się jak w czasach baroku, kiedy z empory muzycznej rozległ się śpiew chórów. Mroźny eter przechodził przez cynowe i ołowiane piszczałki monumentalnych organów Michaela Englera Mł., tańcząc wokół strun skrzypiec, wymieszał się z powietrzem muskanym przez struny głosowe kobiet i mężczyzn, wytwarzając wspaniałą miksturę, która rozlała się w obszernym wnętrzu krzeszowskiego Domu Łaski. Chóry przybyłe znad Odry i Włodzicy swoją pieśnią przywoływały myśl o niezwykłym cierpieniu Matki Bożej, trzymającej na rękach martwe ciało Syna. Napełniając serca wiernych, ich muzyka nakłaniała do refleksji nad przeżywanym okresem Wielkiego Postu. Po zakończeniu Eucharystii chórzyści swoje kroki skierowali pod stopnie ołtarza głównego, aby pod samą Cudowną Ikoną również wznieść bel canto dla Bogurodzicy.
W trakcie niedzielnej Mszy św. zgromadzeni usłyszeli wersety Ewangelii św. Jana: A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. (J 3, 14 – 15). Te słowa Pana Jezusa nabrały szczególnego znaczenia, gdy Umiłowany Uczeń razem z Maryją stanął pod drzewem krzyża. O symbolice węża miedzianego mówiła w swoim wystąpieniu jedna z sióstr Elżbietanek z Wrocławia, które przybyły do Krzeszowa, aby złożyć świadectwo przed wiernymi. Również i siostry w czarnych habitach swoim śpiewem włączyły się do wspólnej modlitwy ludu Bożego.
źródło: opactwo.eu